Prawie 30

Ten post miał nosić tytuł „Done and done”. Czyli „Zrobione, odfajkowane!”. Chodzi tu o dzisiejszy trening, długi bieg na 30 km. Jedna z zaledwie 2 trzydziestek jakie się robi w moim planie. Taki bieg daje mniej więcej pojęcie co nas czeka na maratonie. Zrobiony należycie daje niesamowitego kopa i pewność siebie, że damy radę zrobić te 42.  W końcu jak się potocznie mówi: maratony biega się głową, nie nogami. Niezrobiony należycie – hmm.. dowiem się w najbliższym czasie, bo właśnie taki nieudany straszny bieg mnie dziś spotkał:/

Miało być tak pięknie. Budzik 5:40. Rozgrzewka, kromka, ekwipunek i w drogę. Blas  zdążył jeszcze wstać i uchwycić moją pewną siebie postawę;)

Idziemy biegać

Streczing – ważna rzecz!

Idziemy biegać

Trasa zaplanowana ta sama co tydzień temu + dodatkowa pętelka do Mostu Grunwaldzkiego.

Pogoda poranna super: będzie ciepło, ale też sporo chmur. Początkowe problemy z żołądkiem mijają po kilku km (chyba sie jednak stresowalam tym biegiem;)). Biegnie się lekko i przyjemnie. Tempo zachowane, ok 6:25 min/km.

Długi bieg 30 km - odra

Długi bieg 30 km - odra

Schody zaczynają się ok 11-go km, zaczynam być strasznie głodna!!! Ups! Czemu tak szybko? Przecież wsunęłam wczoraj makaron na kolację?! No nic, trudno. Wchłaniam jedynego żela (70kcal) i natychmiast żałuję, że nie wzięłam dwóch.

Długi bieg 30 km - politechnika

Długi bieg 30 km - odra

„Lecę” dalej bez postojów, w połowie włączam muzę, ale daje mocy tylko na 3-4 km, potem już mnie tylko denerwuje. Największy kryzys łapie mnie jakieś 1.5 od sklepu, w drodze powrotnej z wyspy. Wtedy właśnie myśli zaczynają uciekać;)) Normalnie czułam się wykończona. Mój żołądek też:/

Długi bieg 30 km

Jeeeest! Wreszcie sklep. Standardowy zestaw umierającego biegacza: woda i cukry proste.

Długi bieg 30 km

Ups, może niezbyt dobry pomysł te brudne winogorna, trzeba było brać banana. Po przerwie na reanimację posilenie i rozciąganie ruszam dalej.

Ała!!! To boli. Bardzo. W nogach już 23 km. To nie przelewki…

Z każdym km jest gorzej.. Nie ma siły, duszno, nogi się plączą.

Dobiegam do domu, na Garminie 27 km. Resztę miałam dokręcać w pobliżu domu, ale nie mam już siły!!! Ani fizycznie, a tym bardziej psychicznie, po prostu jedyne o czym marzę to skończyć ten fatalny bieg i walnąć się na łóżko!

Nie powiem, szkoda mi, że nie wyszło. Pewnie jak za 2 tyg będę na 32 wychodzić to będę się podwójnie denerwować. Jak bym miała szukać winowajcy to w dalszym ciągu za małe zapasy zrobione dzień przed i dość męczący tydzień ogólnie. Następnym razem koniecznie zrobić 2 prawdziwe dni odpoczynku przed trzydziechą, a nie jeden i to na pół gwizdka.

kepekli

( źródło )

Na pocieszenie zostały mi ciastka Kepekli i mrożonka w wannie. To zawsze przynosi ulgę:)))

Reklama

6 myśli w temacie “Prawie 30

  1. Paweł 5 sierpnia 2011 / 12:46

    27km zrobiłaś jest ok,wydaje mi się że trochę gorszy dzień miałaś albo tak jak mówisz regeneracja za krótka.Najważniejsze jest to że walczyłaś do końca i bardzo lubię oprawę graficzną na twojej stronie Pozdrawiam i szybkiego powrotu do pełni sił

  2. drproctor 6 sierpnia 2011 / 20:03

    Mój najdłuższy trening przed wiosennym maratonem to też była nieustanna walka z głodem. Takie doświadczenia są dobrą nauką na przyszłość!
    Ale ja na 30 km zabieram sześć żeli (jeden co 5 km)…

  3. Rayo 14 sierpnia 2011 / 14:03

    Czytając Twój opis byłam pełna obaw co do swojej 30. Nie ukrywam,że na 2dni przed planowanym biegiem już odczuwałam stres..Dziś zrobiłam 30km i jestem z siebie dumna,:) w połowie trasy, kiedy poczułam ciężkość nóg, myślałam: „nie dam rady, po co ci to i ten maraton?”, ale potem jakoś poszło i kolejne km na prawdę dobrze mi się biegło:) Wiem już, że nie jestem w stanie wciągnąć w trasie nic stałego, tylko płyny. Żelu nie próbowałam,ale mam w planie przetestować:)

    • Kate 16 sierpnia 2011 / 07:15

      Rayo, wypróbuj zel koniecznie zanim go wexmiesz na trase. Mi już szczerze powiedziawszy cofa sie troche po żelach, ale lepsze to niż niewiadomch pochodzenia izotoniki za trasie czy batony, ktore maja dlugi czas przeswajania. Na razie mam zagwostke ile tych żeli wząć na te ponad 4 godziny naginania??!!!

  4. Berry Straw 3 października 2011 / 12:39

    a co tu tak cicho??? …

Możliwość komentowania jest wyłączona.