Done and done.

Dwadzieścia? Zaliczone! I o co było tyle płaczu? 20 km. 2:02h. Średnie tempo: 6:06 min/km (powinno być wg planu 6:03 + 6sek).

20 km - zaliczone

Teraz mrożę kolana, bo ostatnio po 16-stce pobolewały. Dziś nie zdążę już pełnej mrożonki w wannie zrobić;)

20 km - zaliczone

Z cyklu „przemyślenia po biegu”:

Tempo maratońskie – jakie powinno być?

Komfortowe? Lajtowe? Dla mnie wcale takie nie jest na 20-stu km. A co dopiero będzie na 42???? Może 4:15h w Maratonie to nie dla mnie?? Jeszcze nie teraz?

20 km - zaliczone

Reklama

12 myśli w temacie “Done and done.

  1. drproctor 15 sierpnia 2011 / 17:02

    Maratońskie tempo wcale nie jest takie całkiem komfortowe – to jednak początek trzeciego zakresu. Moim zdaniem, skoro jesteś w stanie na treningach utrzymywać założone tempo (a jak widać jesteś), powinnaś robić swoje. Na samych zawodach to samo tempo odczuwa się zupełnie inaczej (adrenalina robi swoje)

  2. Kate 16 sierpnia 2011 / 07:21

    O! I to jest konkretna odpowiedz. Też zawsze sibie powtarzam, że na zawodach iest inaczej (bo jest!) I człowiek jest w stanie pobiec takim tempem o jakie by siebie nie pojejrzewał. Natomiast do dystansu 42km to juz zupełnie nie wiem jak podejsc. Twoim zdaniem robić swoje? Czyli startować tempem na 4:15h choćbym miała paść na 30-stym??

    • drproctor 16 sierpnia 2011 / 17:17

      Zaufaj FIRST’owi..;) Trenujesz pod określone MP – trzymaj się go na maratonie, a będzie dobrze!
      A jeśli chcesz się upewnić co do tempa, zrób prosty test. Wystartuj w biegu na 10 km (może być tydzień przed maratonem, ale może być i wcześniej). Swój wynik przemnóż przez pięć, i na taki wynik pobiegnij 11.09. Inaczej mówiąc złam 51 minut na dychę i możesz biec na 4:15:)

  3. biegaczka.com.pl 16 sierpnia 2011 / 10:41

    Nie padniesz, zadziała wspomniana adrenalina 😉

    • Kate 16 sierpnia 2011 / 11:19

      Tylko odwieczne pytanie: czy zadziała na 40-stu km czy skonczy sie na 30-stu;PP

  4. pawelbiega 16 sierpnia 2011 / 11:50

    Zawody to zawsze inna para kaloszy 😉

    Ja tempo maratońskie określił bym jako trudne ale (jeszcze) komfortowe. Te 6:06 na zawodach będzie na pewno lżej odczuwalne niż teraz na treningu. Dasz radę tak biec dłużej i dalej niż teraz. Myślę że (ale to tylko moje zdanie) nawet do mety:) Tylko pamiętaj żeby przez adrenalinę nie pobiec pierwszych kilometrów szybciej bo to się zemści pod koniec.

    A tak poza tym to też lubię mrożoną marchewkę 😀

    • drproctor 16 sierpnia 2011 / 17:18

      Święta racja – grunt to nie przedobrzyć na początku – choćby nie wiem jak dobrze i lekko Ci się biegło, pilnuj tempa!

  5. agusia 16 sierpnia 2011 / 15:28

    Podziwiam za tempo!!! Ja na razie powoli powoli pracuję nad swoim.. ale do Ciebie to jeszcze mi baaaardzo daleko:)

    • Kate 24 sierpnia 2011 / 14:29

      Aga, ja jestem przykładem biegowego beztalencia, ale rzeczywiście tymi tempowymi treningami jakby coś przyspieszyło troche..;)

  6. Paweł 18 sierpnia 2011 / 12:59

    Ja myślę tak jak drproctor test na 10km jest dobrym rozwiązaniem

  7. Paweł 22 sierpnia 2011 / 14:35

    Zaloguj się na tej stronie i wrzucaj zawsze link to będziemy mogli zerknąć na szczegóły twojego treningu jak tętno,tempo itp. Masz z jeden z moich treningów jako przykład
    http://connect.garmin.com/dashboard?cid=15169277
    Pozdrawiam

    • Kate 24 sierpnia 2011 / 14:30

      Paweł, nie biegam z pulsometrem, bo nie lubie i nic mi treningi na zakresy itp nie mówią. Poza tym nie chcę tak na necie udostępniać moich sciezek;)

Możliwość komentowania jest wyłączona.