Połowa miesiąca za nami, czas, więc najwyższy zdeklarować się, gdzie przyjdzie mi na wiosnę przypiąć po raz kolejny numer startowy. W sumie to już nawet nie pamiętam, jak to jest ścigać się z innymi, a tylko ciągle gadam o tym bieganiu. Dupa w troki i do roboty!
Wybór imprez (aby cel konkretny mi po drodze przyświecał) jest duży, ale biorąc pod uwagę lokalizacje, pewnie pobiegnę tam, gdzie nie raz już byłam. I tak mamy:
24 marzec – Półmaraton Ślężański w Sobótce – strona organizatora
Połówka w Sobótce jest co prawda tydzień przed Poznaniem, ale jest tak blisko (30 min od Wroc) i zrobiła się z tego większa imprezka, że szkoda by nie spróbować. Dodatkowo liczę, że taki treningowy start przed najważniejszym w Poznaniu pozwoli mi przełamać się do startowania w ogóle. Minusem jest dość trudna trasa wokół masywu Ślęży, pierwsza połowa podbieg na przełęcz Tąpadła, później zbieg z powrotem do miasta. Trasa dobrze mi znana… z samochodu;) Na razie się tylko zapisałam, z opłata czekam aż się na 100% zdecyduję;)
1 kwiecień – Półmaraton Poznań – strona organizatora
Do Poznania jedziemy już na 100%, startowe mamy już opłacone! Do Poznania mam wielki sentyment. Tu właśnie biegłam swój pierwszy bieg uliczny, biegając raptem 2 miesięce. W Poznaniu biegłam wszystkie połówki, oprócz zeszłorocznej. Wszystkie w czasie około 2:01, choć zawsze celowałam w <2h. Wiem, że tym razem się uda choć bym miała paść na mecie! Poznań traktuję jako cel główny przed ewentualnym maratonem wiosennym. Pozostało 76 dni.
22 kwiecień – XI Cracovia Maraton – strona organizatora
Maraton w Krakowie marzy mi się od dawna. Ba, maraton jakikolwiek marzy mi się od dawna. Po zeszłorocznej klapie i moim pierwszym maratonie mam pewne obawy czy jestem w stanie sprostać zadaniu… Poza tym nie czuję takiego „powera” do treningów jak rok temu, a ten niestety jest konieczny, żeby przeżyć 20-sto, 30-sto kilometrowe wybiegania w zimie. Na razie zostawiam sobie furtkę otwartą. Zobaczę za miesiąc czy kondycja idzie w górę i wtedy zadecyduję.
3 maj – Silesia Maraton i Półmaraton w Katowicach – strona organizatora
W Katowicach prawdopodobnie też coś pobiegnę, wszak to moje rodzinne strony;) W zeszłym roku moja siostra zapaliła się na tę połówkę, więc jest szansa, że mogłybyśmy ją razem pobiec. Jak się w porę zabierze za przygotowania;) Byłoby super!
Z Katowic pochodzi też moja życiówka na 21 km, całe 2:00:54 h, i życiówka-debiut Błażeja na 42 km 3:58h. Można by się zebrać i w końcu je poprawić…
Na koniec coś rozgrzewającego, w te deszczowo-zimowe wieczory. Filmik z IV Półmaratonu Grodziskiego. Kto biegł w 2011 lub 2010 roku, ten wie jak tam bywa gorąco!
PS: Miszczu biegnie w 2:13 minucie teledysku;) Jak by kogoś interesowało oczywiście.
masz tego troche w planach
ja to sie tak ustawiam
http://trojpolowka.wordpress.com/2012/01/02/koniec-laby-i-roztrenowania-cele-noworoczne-ad-2012-to-caly-iron-polowka-ponizej-5h-i-maraton-ponizej-3h/
co do reszty – jak się potoczy 🙂
keep tri-ing 🙂
To się widzimy w Poznaniu 🙂 Kraków to dobry wybór, bo to dogodny termin a miejsce szczególne. Trasa nad Wisłą może trochę nużyć, ale Rynek, Wawel i Huta to wynagrodzą. Powodzenia!
Trudno Cię nie zauważyć;-) Do zobaczenia w Poznaniu, mam nadzieję!
Mnie na żadnym z tych biegów „raczej” nie będzie. Kraków na maraton jest dobrym wyborem. Trasa sympatyczna (poza pętlą na błoniach), a i organizacyjnie nie było się do czego uczepić. Zeszłoroczny maraton wspominam bardzo dobrze 🙂
Powodzenia!
To nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci powodzenia w realizowaniu tak ambitnych biegowych planów:)
Dzieki;) Z tym Krakowem to mnie trochę pocieszyliście.. Jeszcze niech tylko ktoś napisze, że biegnie się jak z górki cały czas to będzie GIT;)) Tak poważnie to na 100% na razie jest tylko 1/2 w Poznaniu:)
aż tak dobrze, niestety, nie będzie 😉
Zapowiada się bardzo interesująco. Koniecznie musimy się spotkać w Poznaniu. Ja jeszcze nie odrobiłam zadania domowego i nie sporządziłam planu działania. W Poznaniu również marzy mi się czas poniżej 2h., ale świat się nie zawali, jeśli się nie uda. Życzę Tobie Kasiu dużo siły na treningi, zwłaszcza, że zima zaskoczyła biegaczy 😉
Madzie, na 100% sie widzimy! Na mecie poniżej 2h!!
2012r. zapowiada Ci się pracowicie, jak widzę:)
Powodzenia w realizacji biegowych planów!:)
A co się stało z tymi wielkimi planami biegowymi?
No chyba, że coś mnie ominęło…
Hmm.. mnie chyba też ominęło.
A tak serio, to plany rozminęły się znacznie z rzeczywistością. Cóż tak bywa. W tym roku na wiosnę nie będzie większych biegów jak w ybiegłych latach. póki co drepczę sobie km bez specjalnego celu i jestem happy, że biegam:))
Pozdrawiam kgb!
Radocha z biegania jest najważniejsza! 🙂