Kiedy niemal rok temu temu postanowiłam przestać jeść mięso, moją największą obawą było: jak dostarczyć organizmowi odpowiednią ilość białka. Wiadomo, mięso jest najlepiej przyswajalnym dla człowieka białkiem i budulcem mięśni, zwłaszcza dla kogoś uprawiającego sporty. Jak więc zastąpić je ziarnami? Odpowiedź: SOJA.
Soja ma super skład: dużo białka, mniej węgli niż reszta ziaren. Jej największą zaletą jest to, że jako jedyne z ziaren ma skład aminokwasowy podobny do składu białka zawartego w produktach mięsnych, dlatego jest szczególnie wskazana wegetarianom. Oczywiście zawiera jeszcze cały pakiet wartościowych witamin i minerałów.
W 100 gramach suchego ziarna soi mieści się: | |||
Wartość energetyczna: 390 kcal |
Białko 34 g | Tłuszcz 18 g | Węglowodany 27 g |
Zazwyczaj nie korzystam ze skomplikowanych, wieloskładnikowych dań, bo nie mam cierpliwości, żeby tyle pichcić. Przepis na pasztet z soi do szybkich, jak na przykład pomidoroza, nie należy, ale jest prosty i można go zrobić w większej ilości, dzięki czemu spokojnie pokrywa zapotrzebowanie na białko w kilku posiłkach. Mi starcza na 5 dni i jeszcze czasem się z Blasem podzielę;) Jego największa przewaga nad tym kupowanym: jest w 100% naturalny i bez konserwantów!
Zaczynamy (od wprawienia się w dobry nastrój)!
Składniki:
- 350g ziarna soi (paczka)
- 2x jajo
- 500g pieczarek
- cebula, ząbek czosnku
- 1x marchewka ,1x pietruszka, kawałek selera i pora
- zioła: koperek, majeranek, tymianek, papryka, pietruszka, szczypiorek suszone
- sól, pieprz
Jak się za to zabrać?
- Dzień wcześniej zalać soję wodą i odstawić na 12h lub dłużej.
- Po 12h ugotować soję w świeżej wodzie (ok 1 h). Taką ugotowaną soję można śmiało używać do sałatek, aby wzbogacić je nieco w białko. Ma lekko orzechowy smak i twardawą skórkę. Ja dziś dorzuciłam garść do sałatki z kuskusem i fetą ala Magda z Kobiety biegają😉
- Na patelni podsmażyć pieczarki z cebulką i czaosnkiem.
- Ugotować na miękko włoszczyznę.
- Wrzucić wszystko do jednej michy, dodać 2 jajka i miksować aż powstanie jednolita, mało fotogeniczna papka (patrz ilustracja poniżej). Jak mało wilgotne, można dolać wody z gotowania soi lub zwykłej przegotowanej (ja wylałam tą z soi).
- Piec w temperaturze 180 stopni przez 30-40 min aż wierzch się zrumieni.
- Wsuwać samemu lub podzielić się z bliźnimi. PYCHA!
Propozycja podania: na wynos w pudełku lub na miejscu, na kromce z chrzanem konicznie!
Czasem robię pasztet z soczewicy, ale nioe zawsze wychodzi. Spróbuję Twój z soi, bo wygląda fajnie – dzięki!
Emilia, z soczewicy nie próbowałam, ale jadam czesto w innych daniach, wiec pewnie jeszcze zrobie. A soję chciałam koniecznie do czegoś wykorzystać, bo ma tyle białka!
Witam:) czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu. Blase gościł kiedyś u nas z ekipą rowerową w Szczecinie. Sama nie biegam, ale lubię pichcić. Robiłam Twoją pomidorozę, pycha! Polecam pasztet z soczewicy. Pozdrawiam – Milena od Siwiutkiego 🙂
Milena:) no słyszałam o waszym Pasta Party:))
A propos pomidorozy… skromnie, powiem: „wiem!”, jest zaje..ta:)) o dziwo jeszcze sie nie znudziła. Ostatnio praktykowałam np z soczwicą, żeby bardzij treściwa była.
Pozdrawiam serdecznie!
To była imprezka! Mogłam się kulinarnie wykazać :> Mieszkamy teraz w Nowogardzie, jeśli będziecie kiedyś wybierać się nad morze, zapraszamy! Mamy okolice idealne do biegania i rowerowania:) Pozdrawiam i czekam na nowe przepisy 😉
(Polecam jeszcze sałatę z mango i fetą, szybko i smacznie:)