Dzisiejszy wpis miał być pełen och-ów i ach-ów, jak to wspaniale robić długie niedzielne wybieganie przy pięknej wiosennej słonecznej pogodzie. A tu niespodzianka z rana, pogoda przez noc zmieniła się o 180°. Było więc deszczowo, całkiem jak we wczorajszym wpisie u Sylwii z ta różnica, ze nie ma takiej wypasionej nowej kurtki;) No cóż, przynajmniej miałam okazję przetestować i w takich warunkach moje nowe Adidas Supernova Glide 4*.
Glide 4 to nie moje pierwsze spotkanie z marką na A. Ciekawostką jest, że właśnie Adidasy były moimi pierwszymi “prawdziwymi” butami biegowymi i właśnie w nich po paru miesiacach biegania porwałam się na maraton. Wyglądały całkiem podobnie do tych (widać stałe zamiłowanie projektantów Adidasa do klasyki). Niestety nie znosiłam tamtych butów, były źle dobrane, za szerokie i wydawało mi się, że wyglądam w nich jak w joggingach z lat 80-tych. I pewnie tak było;)
Look
Buty mają bardzo klasyczny, bardzo adidasowy wygląd, z trzema wielkimi telebimami paskami po bokach. Nie wiem czemu zastosowano owe lustrzane tworzywo, może projektantowi przyświecał cel, o którym nie wiem, ale nie podobają mi się. Czerwone sznurówki i czerwone akcenty wręcz przeciwnie;) nadały butom nieco życia i nowoczesności.
Na pięcie wielkie odblaski – bezpieczeństwa na drodze nigdy dość! Cholewka buta wykonana jest z lekkiej i przewiewnej siateczki, co czyni z nich idealne buty na wiosnę/lato. Buty w ogóle są leciutkie, aż miło się rusza w trasę. Całość buta wykonana naprawdę bardzo porządnie.
“Bezpieczna” pięta
Teren
But przeznaczony jest do biegania po utwardzonych nawierzchniach, najlepiej trasach asfaltowo-chodnikowych. Uważam, że tam też się najlepiej sprawdzają. Nie miałam jeszcze okazji pobiec w nich zawodów. A szkoda, ale mam nadzieję, że zaliczę w nich jeszcze niejeden bieg uliczny, bo czuję, że mają dobrego speeda;)
Na pierwszą przebieżkę testową wybrałam się w teren. Na wyboistych ścieżkach na polach czuć było brak stabilności, nie są to więc buty na teren. Natomiast na parkowe scieżki (nie asfalt) na treningi w zupełnosci się nadają.
Komfort
Nie była to miłość od pierwszego założenia, jak w przypadku Brooks Cascadia, ale po kilku biegach dopasowały się do stopy i teraz leżą jak ulał. Wadą może być dość wysoka i sztywna cholewka. Mnie cisnęła w lewą kostkę od wewnątrz przez pierwszych kilka krótkich biegów. Na szczęście przeszło i są w całości mega wygodne.
Supernova Glide 4 nie są miękkimi butami (jak np. Nike Lunar Glige), nie ma tego uczucia, że biegniesz w mięciutkich kapcich. Podeszwa jest twarda i sztywniejsza i mi to kompletnie odpowiada, tym bardziej, że przerzuciłam się dopiero co z zimowo-terenowych butów. Wydają się być szybkie! Choć ciężko ocenić, kiedy aktualnie nie biegam na tempo lub szybszych akcentów. Oczywiście pojęcie szybkości jest tu względne;)
But (damski, męski ponoć nie) jest wąski i dobrze przylega do stopy.
Wysoka i sztywna cholewka przysporzyła początkowo problemów
Cena
Cena sklepowa to 499 PLN, co uważam za dość dużo. Być może dlatego, że sknerzę i nigdy nie kupuję butów z najnowszych kolekcji, bo właśnie mają zaporowe ceny, a po kilku miesiącach pojawią się już z obniżką. Na Wigglu znalazłam je za 102 €, czyli jakieś 426 PLN (przesyłka za free). Też dużo, ale zawsze mniej;)
Ocena końcowa
8/10
Bardzo dobry but na treningi i starty w biegach ulicznych. Lekki, zwinny, przyczepny. Minus za wysoką cholewkę i oldskulowy wygląd.
But kompatybilny z nowym biego-gadżetem Adidas miCoach, systemem pomiaru odległości (podobnie jak Nike+) i tętna.
Szukacie recenzji męskiego buta? U Pawła dokładna recenzja z testowania Glide 4M.
*Buty dostałam do testowania dzięki uprzejmości Adidas Running. Opis powyżej to moja subiektywna ocena z pozycji totalnego amatorszczaka, który już jednak x lat biega. Naprawdę te buty polubiłam, choć wcale sie na to nie zapowiadało;)
Tak ze śledczych zamiłowań muszę dopytać: to kupiłaś te buty, czy dostałaś?
A, „naprawdę” naprawdę pisze się łącznie 🙂 Nawet w ostatnim zdaniu posta, a może tym bardziej tam.
kgb, palę się ze wstydu. Naprawdę! Nie wiem jak to sie stało, że taki babol wkradł sie do posta…
A buty – dastałam o czym informuje w ostatnim akapicie, tudzież legendzie do gwazdki;)
To wszystko jasne. Bo ja Twoje: „znalazłam je Wigglu”, mylnie zintrepretowałem jako „kupiłam”.
Męski też nieźle przylega, choć trzeba brać poprawkę na moją długą i wąską stopę 😉
hej kaśka, melduję wykonanie zadania;-) Dębno zaliczone;-) Netto : 4:33:46. Zero kryzysu cały czas biegiem. tempo spokojne, bo pierwszy maraton miał być przyjemny, żeby była ochota na następny! Więc się juz zapisałam i opłaciłam Wrocław. Nie może Cię tam zabraknąc!!!!
Butki fajne;) A bieganie w deszczu też ma swój urok..:)
Najfajniejszy jest wkład do butków :)))
No faktycznie drużyna Glide 4 moglaby z tego powstać :). Może nawet jest nas więcej. Ale gdzie koszulka??? 🙂 ps. Jak widać odczucia mamy podobne mimo że subiektywne – lekkie i szybkie i nie wiadomo dlaczego ze świecącymi paskami 😉