Za zdjęciu bazylia, nie mięta. Po sesji się zorientowałam;)
Jakkolwiek obrzydliwie brzmi nazwa tej szybkiej sałatki, zapewniam Was, że jest po prostu pyszna! A mięta z krzaka nijak nie smakuje jak jak mięta z gumy do żucia i idealnie komponuje się w tym zestawieniu. Inspiracją dla tej (autorskiej!) sałatki było puszkowe danie jakie jedliśmy czasem na GR20. Po powrocie skleciłam jej własną wersję i, o dziwo, wyszło!
Dodatkowo sałatka ma jakościowo świetny skład: sporo białka (z tuńczyka), pełnoziarniste węglowodany (ryż brązowy, dodatkowo “modnie” bezglutenowy), dobre tłuszcze (oliwa) i warzywka.
Co potrzebujemy? (na 2 osoby)
-
worek ryżu brązowego (100g)
-
puszka tuńczyka (ja użyłam tego we własnym sosie + oliwa)
-
20 oliwek czarnych
-
pomidorki koktajlowe (ok 10 szt)
-
10-15 liści mięty (koniecznie świeżej)
-
1/8 cytryny
-
oliwa
-
sól
Jak się za to zabrać?
- gotujemy ryż
- do ostudzonego ryżu dokładamy puszkę tuńczyka
- ciachamy oliwki i pomidory
- na koniec polewamy sokiem z cytryny, oliwą i solimy wedle uznania.
Voilà! Smacznego!
Sałatkę można wpakować w pudełko i spokojnie zabrać do pracy na zdrowy lunch. Na szczęście nie powala wspólpracowników aromatetem rybnym!
Wygląda smakowicie. Wypróbuję ten przepis na pewno.
Wygląda smacznie i skład ma prosty, co dla mnie jest plusem. Tylko ta mięta mnie zaskoczyła. Ja bym chyba dodała bazylię, ale może w tym zaskoczeniu tkwi haczyk….
„Za zdjęciu bazylia” – słodkie 🙂
no ubiegłam tych czepialskich, co by się od razu dopatrzyli błędu;)
Przepis do szybkiego wprowadzenia w życie 🙂