Do Maratonu Wrocławskiego pozostało 7 dni. Na mieście też jakby większe poruszenie masy biegowej, wszyscy szlifują końcówkę formy na wielki dzień. U mnie wręcz przeciwnie;P
Mój piękny 5 tygodniowy plan niestety spalił na panewce – nie wiem czy robię choć 50% tego co tam piszą. Przeprowadzka i inne Ważna Sprawy mocno uprzykrzyły mi życie ostatnio i pożarły resztki wolnego czasu kosztem treningu biegaczkowego. Może to i dobrze, bo biegać to mi się ostatnimi czasy totalnie nie chce! Tzn, krótsze biegi tak, tempa albo interwały też ok, wszystko co ma do 10km i można pobiec szybko to fajnie. Wszystko co powyżej – nuuuuudaaaa! A długie wybieganie to już skaranie boskie! Na szczęście gdzieś tam mam już zakodowane, że long run w niedzielę rano musi być i w sumie tylko jeden weekend olałam, aczkolwiek 30-stki (OMG!) nie powtórzyłam;)
Dziś było ostatnie dłuższe wybieganie. 18 km. Dupy nie urywa, ale odfajkowane i to jest najważniejsze:) Nawet się poopalać można wreszcie było:) Od teraz regeneracja. Laba. Planuję:
- spać minimum 8h!!!! Koniecznie, strasznie niedospana jestem ostatnio.
- nie pić codziennie, ani co 2-gi dzień wina. Zero. Null. Do niedzieli.
- woda, woda, WODA!!!!
- soczki buraczkowe
- nie zrobić sobie krzywdy na jodze (kolana!)
- mądrze jeść
- kupić żele, bo ktoś mi rąbnął te co sobie wcześniej kupiłam!
Do zobaczenia na starcie!
* biegnę z numerem 1609. Krzyknij, jak będę zamulać na trasie!
Nie będzie potrzeby, żeby ktoś krzyczał 😉
Dasz radę!
Oby, Michał! Tak w razie W napisałam;))
A będzie live tracking? 😀
Kciukiiiii! 🙂
Będzie ogień!
Ta. Oby.
I oby nie z nieba, jak rok temu;)
będzie, na luzie 😉
Przyłaczam się do pytania – będzie można Cię online trackować:)? W każdym razie będę trzymać, online, kciuki!
Powodzenia! Dasz radę na pewno 🙂
Będę mocno 3mć kciuki! Ruszasz w tempie na te 4h ? Czy spokojniej a po połówce będziesz atakować? U mnie przygotowania podobnie…czyli leża i kwiczą… Zaczęła się szkoła u dzieci i brakuje mi doby na bieganie;-/
Dorota,
Raczej jak się porwę na te 3:59:59 to startuję od razu w takim tempie. Nie ma czego na „potem” zostawiać. Potem, to może być tylko gorzej i raczej nie byłabym w stanie nadrabiać, czyli biec jeszcze szybciej niż 5:41.
Na szczęście koniec sezonu tuż tuż i wreszcie będzie sobie można dla przyjemności postartować na lokalnych 5-tkach, 10-tkach itp:)
ulalalal no to 3mamy kciuki mucho mocno :D, teraz to już pal licho ten 5 tygodniowy plan :D, niech dopisze energy i byleby nudy na trasie nie było :D…. Z mojego polskiego biegania to naprawdę wspaniale wspominam ludzi, atmosferę, biegających przebierańców, wuchtę pięknych męskich łydek 😀 i te ogromy pozytywnych wibracji !!!
aż tęskno mi się teraz zrobiło 😦
niech odblokowane czakry 😀 i good vibes poniosą Panią na życiówkę !!!