Zacznij dobrze dzień!

Teraz! Rano! Nie czekaj aż sam się rozkręci. Nie marudź, że zimno, że wcześnie, że praca, że tysiąc innych rzeczy przeszkadza. Na przekór, poszukaj pozytywów, dobrych rzeczy w Twoim życiu. Trzymaj się tego co Cię cieszy i co nastraja Cię radośnie.

Czy to

  • na spacerze z psem
  • na jodze – w czasie końcowej medytacji
  • biegając (no ba!)
  • przy porannej kawie
  • przeciągając się w łóżku
  • na rowerze
  • w tramwaju, ze słuchawkami z ulubioną muzą na uszach

zatrzymaj się i pomyśl:

Spędzę fajnie ten dzień! Mam wiele powodów by być szczęśliwym!

Od pewnego czasu świadomie (wcześniej chyba nieświadomie) stosuję takie właśnie afirmacje co rano. Nieważne co robię, nieważne jak ciężki czeka mnie dzień, zawsze staram się znaleźć chwilę dla siebie na zatrzymanie i pozytywne nastrojenie. To naprawdę działa!

Dziś piąteczek. Dzień szczególny, żeby być zadowolonym.

42kmandmore-joga2-800px

Stań na głowie, żeby pozytywnie zacząć dzień!

be_happy

Bądź szczęśliwy!

(źródło)

Reklama

Asztanga joga

Dawno nie pisałam nic o jodze, a chcę, bo ostatnimi czasy joga stała się bardzo ważna częścią mojego życia.

Różne zajęcia jogi wypróbowałam na przestrzeni lat, jednak dopiero ashtanga joga, totalnie zmieniła moje myślenie o jodze. Każde zajęcia zostawiają mnie na macie wymęczoną, spokojną, szczęśliwą i z ochotą na więcej. Trochę jak bieganie, a jednak inaczej. Ćwiczę ashtangę już mniej więcej 2 lata, jednak dopiero od początku tego roku porządnie się zaangażowałam. Miało to bardzo pozytywny wpływ na wiele aspektów mojego życia. Na bieganie także, co potwierdzają tegoroczne sukcesy maratońskie🙂 Na blogu chcę Wam nieco przybliżyć metodę z mojej osobistej perspektywy:)

Joga - warsztaty

Asztanga joga jest jednym ze stylów jogi, znana też jako Ashtanga Vinyasa Yoga albo Power Yoga. Asztanga pochodzi z Mysore w Indiach i została zapoczątkowana przez Pattabhi Joisa w latach 40-tych. Do dziś po jego śmierci jogini z całego świata zjeżdżają się wy praktykować, bądź szkolić się na nauczycieli w tamtejszym Ashtanga Yoga Institute.

Asztanga jest systemem pozycji praktykowanych w seriach, w których koncentrujemy się na oddechu (oddechu ujjayi), ruchu ciała (vinyasa), punktach koncentracji wzroku (drishti) i bandach (wewnętrzne zaciski). Ashtangę charakteryzuje płynność w praktyce, która wiąże się z vinyasą – połączeniem oddechu z ruchem. Każda seria wymaga zapamiętania kolejności poszczególnych asan, jednak uczęszczając  trochę zaczynasz ćwiczysz na „autopilocie” i wyłączasz się.

Joga - warsztatyZdjęcia pochodzą z warsztatów z Maciejem Wielobobem w PureYoga

Oczywiście jest też pewien „sportowy” czynnik tej mojej jogi: trudniejsze asany. Należą do nich wygięcia, pozycje odwrócone (stanie na głowie czy rękach), mocne skręty. Asztanga to bardzo „fizyczna” praktyka. Już na początku daje popalić vinyasą pomiędzy każdą z pozycji, co daje jakieś 50 wąskich tricepsowych pompek! Nadal ćwiczę pierwszą serię, ale czuję, że czas zrobić kolejny krok naprzód i rozpocząć drugą. To dopiero będzie wyzwanie!

Ashtanga yoga - primary series

Pierwsza seria Ashtanga Yoga

Najszybsza piątka ever!

Kolejny sukcesik biegowy w tym roku do kolekcji! Nabiegane 23 minuty na 5km (w terenie). Życiówka oczywiście, bo nigdy wcześniej na 5 nie szalałam:) Przy okazji 6 miejsce w Open Kobiet → to się rzadko zdarza w przyrodzie!!!

Jakiś czas temu pojawiła się okazja, żeby zrobić coś dobrego i przy okazji przebiec się 5km w zawodach. Bank Getin organizował akcję charytatywną Bieg Fair Play 5km dla swojej koleżanki Kasi, która przechodzi rekonwalescencję po chorobie nowotworowej. Dodatkowo pojawił się chytry plan, aby przeciągnąć kolejną osobę na moją biegaczkową stronę mocy! Madzię „trenowałam” przez 4 tygodnie. Robiłyśmy treningi typu bieg marsz (2min na 1 min marszu), zwiększając odcinki pokonywane biegiem do 5 min. Raz też zrobiłyśmy dystans 5 km, aby zapoznać się nieco z dystansem i zyskać nieco biegowej pewności siebie:)

Magda pobiegła super (34 minuty) i suma sumarum chyba była zadowolona z biegu, choć prosto po wbiegu na metę wyglądała jakby chciała mnie zabić;) Ja celowałam (na chybił trafił) w 22 minuty. Na asfalcie pewnie by tyle było, tu w Lasku Osobowickim jednak trochę miękko było i nie dało się frunąć jak bym chciała. Przeszarżowałam na pierwszym kilometrze, bo na starcie ustawiłam się z początku stawki… Do końca biegu była już tylko umieralnia! A płuca to przewietrzyłam, jak nigdy chyba! Wniosek:

Krótkie biegi też potrafią sponiewierać! *

Bieg fair playSzczęśliwe na mecie: Madzia, Kasia, Bagira i Pazur

* dlatego trzeba je zacząć częściej biegać:)))