To będzie bardzo konsumpcyjny post. Można nawet powiedzieć, że w stylu szafiarkowym (odsyłam do wiki wszystkich niezaznajomionych z pojęciem). Ale co tam. Jestem laską i lubię się fajnie ubierać. Do biegania też. A jak! (ostrzegam lojalnie, może sie pojawić więcej postów tego typu)
Ostatnio przeglądałam stary numer Runnersa i wpadłam na jakiś artykul sponsorowany z ciekawymi ciuchami biegowymi, a tu niespodzianka. Żadne tam najki czy asicsy, tylko nasz poczciwy H&M. Ceny też bardzo przystępne, jak na siecówkę przystało. Popędziłam więc do HM i nabyłam:
Getry na jogę/fitness/siłownię
Te getry są fantastyczne. Nie wiem jak by się sprawowały przy bieganiu, bo na razie jest za zimno, a getry mają długosc 7/8. Mają mięciutki elastyczny materiał i są tak wygodne, że prawie ich nie czuć. Nie widać te żmokrych plam, np. na bardzo intensywnym treningu (patrz: trening obwodowy jaki ostatnio nawiedzam). Mają płaskie szwy i płaską bezzamkową kieszonkę, co jest zaleta zwlaszcza na jodze, gdzie nie raz turlasz sie po macie, a kieszonka biegowa zawsze wbija się w lędźwia.
Cena: ok 70 zl. Jakościowo daje 5 na 5. Uważam, że nic im nie brakuje w porównaniu do droższych modeli.


Bluza polarowa do biegania
Cieplutka, z golfem, idealna na minusowe temperatury. Aktualbie moja ulubiona. Wydłuzone rękawy z miejscem na kciuk przydają się jak jedna warstwa rękawiczek nie starcza.
Cena: 99 zł. Jakościowo daję 4 na 5, bo materiał mógłby być gatunkowo lepszy.


Inne rzeczy, jakie mi sie jeszcze spodobały. Może komuś przyda sie pomysł na prezent dla szałowej biegaczki!





Wszystkie zdjęcia pochodzą ze stron H&Mu. Post nie jest sponsorowany;)
Podoba się? Podziel się ze znajomymi:
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…