Morning runner

Poranny biegacz z psem

Czyli dlaczego warto ruszyć 4 litery na poranną przebieżkę?

Bo dzień się pozytywnie zaczyna.
Bo uśmiecham się jak wracam.
Bo czuję się szczęśliwsza.
Bo dostaję fajnych rumieńców.
Bo mój metabolizm dostaje kopa z rana.
Bo czuję, że zrobiłam coś dobrego dla siebie.
Bo jest moc (parafrazując Krzysia Ibisza).
Bo spokojniej zniosę dzień w pracy.
Bo mam dobry nastrój na resztę dnia.
Bo poranna kawa będzie smakować wyśmienicie.
Bo mam dzisiejszy workout odfajkowany.
Bo mogę biegać jak jest jasno.
Bo mam wolny cały wieczór (przynajmniej od biegania).
Bo rano jest rześko.
Bo a nóż nieco opalę blade łydki.
Bo przetestuję nowe butki:))

Poranny biegacz - adidas Supernova Glide 4

Nowe adiki biegowe. Niestety same nie biegają;)

Pozycja tancerza (dancer pose)

Natarajasana (pozycja tancerza) świetnie rozciąga biodra i 4-głowe

Poranny biegacz   Poranny biegacz

Niech Was nie zwiedzie morda Bagiry – truchcik razem tylko w ramach rozgrzewki

Poranny biegacz z psem

I tak można by bez końca wymieniać jaki zbawienny wpływ na body & mind ma z rana wstawanie i w polu truchtanie. Tak, tak, pięknie to wszystko i fajnie wygląda w teorii. A w praktyce? No cóż… Różnie. Przyciąganie ciepłego łóżka (albo drugiego leniwca) bywa ciężkie do przezwyciężenia.

Czas powiedzieć wreszcie STOP,  przebudzić z zimowego snu, przestać szukać wymówek, tylko w końcu zabrać się do roboty.

Małymi kroczkami, bez ciśnienia, żadne tam ciężkie biegi od razu, tylko kilka km w tempie „wg samopoczucia”. Garmin tylko do mierzenia odległości, a nie sprawdzania tempa. Liczę, że takie właśnie podejście pozwoli mi się rozkręcić na wiosnę. Co tu dużo mówić: ja i bieganie nie bardzo się lubiliśmy ostatnio.  Marzec to przebiegane raptem 77km. Większość raczej z rozsądku niż z lubienia. Mam nadzieję, że się to wkrótce zmieni.

Poniżej moje kluczowe zasady porannego truchtania. Kiedyś działały, to i teraz z pewnością da się to zrobić.  Zamierzam je ponownie wprowadzić w życie od jutra od dziś.

Poranny biegacz z psem

Jak stać się porannym biegaczem?

  1. Idź spać wcześnie! Koniecznie!
  2. Przygotuj ciuchy i sprzęcior wieczorem.
  3. Nastaw budzik na 30 minut przed wybiegnięciem, aby nieco się rozbudzić przed startem.
  4. Przygotuj ciuchy lub/i jedzenie do pracy, żeby w razie obsuwy czasowej być gotowym w 5min.
  5. Pod żadnym pozorem nie włączaj drzemki!
  6. Umów się z innym szalonym porannym biegaczem. Jego na pewno nie zawiedziesz;)
  7. I ostatnie:

Nie myśl za dużo! Po prostu wstań, ubierz się i w drogę!

biegam bo

(źródło)

Reklama

Fraszka – akitowy rajd na orientację

Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje

 

Fraszka, czyli lekki rajd na orientację, to jedna z niewielu okołowrocławskich imprez, gdzie mogę wystartować ze swoim psem. Oczywiście nie liczę biegów, bo do biegania innego niż bardzo „rekreacyjne” Bagira niestety się nie nadaje.  Tradycyjnie już startowałyśmy z Agatą jako BagIru Team (Bagira & Iru). Tym razem tylko we 2, choć nieraz towrzyszłyły nam także psy innych ras;)

W tym roku Fraszka rozgościła sie w Żelaznym Moście, koło Lubina, ok 115 km od Wrocławia. Tereny, jak to co roku bywa, stanowiły w wiekszości lasy. Tym razem rajd odbywał sie w bliskim sąsiedztwie kopalni miedzi i olbrzymiego zbiornika poflotacyjnego.  Pamietacie katastrofę  na Wegrzech? To właśnie taki zbiornik ciekłych odpadów pokopalnianich znajduje się w Żelaznym Moście i jest największym takim w Europie. Jego obwód, po olbrzymich wałach, to aż 14 km! Oczywiscie łażąc po lasach nie czuć było ani bliskości kopalni, ani „odpadów”,  ani jakiegokolwiek zagrożenia ekologicznego!

Na Fraszce każdy znajdzie coś dla siebie, zarówno mama z dzieciakiem u nogi, leniwa akita czy żądny rywalizacji biegacz, tudzież bajker. Do wyboru były 4 trasy: 11km (z płatka), 17 km, 22km i rowerowa 43km. My wybrałyśmy trasę dla dzieci, czyli 11 km. Ja, jako doswiadczony „biegacz” na orientację w terenie przewidywałam, że z 11 km spokojnie zrobi sie naście. Już nieraz tak bywało, na Fraszce lub Mini Nocnej Masakrze (nocna wersja Fraszki), ze błądziło się tyle, ze dystand 2-krotnie wzrastał. 

Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje  Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje

Szykowanie do drogi z samego rana. Zmiana czasu nie wszystkim służy..

Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje

Na start zdążyłyśmy w ostatniej chwili. Szybka odprawa, zamieszanie na starcie, ostatnie wskazówki Marcina i lecimy Tam gdzie wszyscy oczywiście;) Pogoda zapowiada sie super, ale ranek jeszcze chłodny. Wspaniały dzień na szlajanie się po lasach;)

Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje  Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje

Ok, to gdzie jest północ?

dzik - Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje

Dzik Kubuś wydawał karty startowe.

Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje  Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje

Orientacja z mapą idzie zadziwiająco łatwo! Hmm.. albo to my jesteśmy takie dobre? W każdym razie, punkt za punktem zbieramy szybko. Dopiero nad zbiornikiem tracimy nieco rezon – czas zagłębić sie w mapę i nieco ruszyć głową. Eureka! Odkrywamy, że odległości na mapie w rzeczywisości są o wiele mniejsze nią nam sie wydawało! Dalej juz idzie jak z płatka.  

Żelazny Most - Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje

Nad brzegiem zbiornika

akity - Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje  Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje

Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje

 „Mmmm..  jak przyjemnie schłodzić się w błocie!”

Trasa jest rzeczywiście bardzo łatwa. Nie mamy namniejszych problemów ze znajdywaniem kolejnych PK, sa dobrze oznaczone i widoczne z daleka. Akity tez w 7-mym niebie: wszedzie widać ślady bytności dzikiego zwierza. A to przebiegnie stado saren, a to ścieżka zryta przez dziki. Na szczęście nie spotykamy żadnego, oprócz warchlaczka w leśniczówce., ale ten to nawet zębów chyba nie miał!

Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje

PK 12 : drzewo z innej planety

Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje

Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje

Leniwce dwa. Akita z akitą zawsze znajdzie wspólny język…

Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje

Kończymy z kompletem 14-stu punktów! Tego chyba jeszcze nie było, zawsze brakowało nam czasu, żeby zaliczyć całą trasę do końca. To była chyba wyjatkowo łatwa Fraszka:)  W każdym razie była świetna wycieczka, idealna na rozpoczęcie wiosny! W drodze powrotnej padłysmy w 5 sekund wszystkie cztery:))) Tzn. my i kity. Blas był tak kochany i prowadził, pomimo całodziennnych foto-wojaży i natrzaskanego 1:40 h w Półmaratonie w Sobótce dzień wcześniej!!!

Fraszka 2012 - lekki rajd na orientacje

… pańcia z pańcią też:)

IMG_0256A

 Bagira zagłaskana na śmierć.

IMG_9164

Bieganie a chorowanie

Jakiego trzeba mieć pecha, żeby rozchorować się w weekend?! Człowiek spracowany, w tygodniu marzy o choćby  najmniejszej oznace choroby, co by L4 udać się i ze 3 dni luzu dostać (co mi się NIGDY nie zdarza. NIGDY), a tu masz: przychodzi sobota, a ja ląduję z gorączką w boleściach na cały dzień do wyra. Pech!

Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Taki biegacz bądź biegaczka, co się w zimie hartuje biegając przy –15 albo i niżej, musi dostać coś w zamian. I to nie tylko doskonałą (khe khe) wytrzymałość i wydolność na zawodach albo silny charakter. Dostaje także porządną odporność na wszelkie zarazki, grypy, katarki i inne niesprzyjające warunki. A jak już taki się przypałęta, to biegaczkowy zahartowany organizm radzi sobie z nim błyskawicznie.

Takim oto cudem mogłam dziś ponownie stawić czoła długiemu niedzielnemu biegowi. Nie zaszkodziły pewnie zdrowe przekąski (dużo warzyw i owoców) i herbatki z miodem. No dobra, niezdrowe też były, choremu się przecież nie odmawia. Plan wołał dziś 25 km w tempie maratońskim + 6sek/km. Cooo?!! Nie-wy-ko-nal-ne. Ledwo przecież oswoiłam 20-stkę!

Tym razem dostosowałam więc plan do siebie. I okoliczności. Czyli:

wyluzuj i po prostu biegnij Wyluzuj i po prostu biegnij

Najpierw pozamulałam z Bagirą w parku, żeby nieco przyzwyczaić się do rześkiego powietrza. Jak widać na załączonej dokumentacji, to było bardzo  pracowite przedpołudnie dla Bagusi… Wracałam prawie z pręgowaną akitą zamiast klasycznej czerwonej.

 Akita w parku Akita w parku

Potem solo zwiedziłam 2 parki wrocławskie i jeszcze coś tam trzeba było dokręcać pod domem. Wyszło 15 km. Się zmęczyłam, znudziłam, więc chyba plan na niedzielne wybieganie wykonany, co nie? Coś ostatnio szwankuje mi motywacja na te długie biegi…

IMAG0768

Czy 15 km liczy się jako długie wybieganie?

Koniec zimy? Tak szybko?!

W ubiegły weekend zaliczyliśmy ostatnią już chyba wycieczkę w około wrocławskie górki, a raczej jedną jedyną, czyli Ślężę koło Sobótki. Podczas gdy Wrocek spływał roztopami, na Ślęży środek zimy! Tego się nie spodziewaliśmy! Ciepło + śnieg? I love it! Niestety rzadko zdarza się w przyrodzie i zazwyczaj kończy się (cichutkim) marudzeniem, że zimno;)

Sleza, Sobotka, w zimie  Sleza, Sobotka, w zimie

 Sleza, Sobotka, akita w zimie

Przepiękna.

Sleza, Sobotka, mapa

Przewodnicząca wycieczki tym razem zarządziła wejście na szczyt, zamiast klasycznego zamulania z aparatem na zboczach góry. Grunt to mieć cel! Obrano szlak niebieski z Przełęczy Tąpadła (mapka). Przy okazji dojazdu na przełęcz mieliśmy okazję przyjrzeć się trasie (pierwsze pół) Półmaratonu Ślężańskiego, który jest już za miesiąc!!! Nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że od Sobótki trasa non stop idzie w górę, co jest totalną bzdurę. Owszem, są podbiegi (najdłuższy na samą przełęcz), dość częste, ale przeplatane zbiegami i wypłaszczeniami. Luzik;)))

Sleza, Sobotka, akita w zimie

Trasa okazała się świetna. Kręta, urozmaicona, a przede wszystkim z dala od głównej “autostrady” z Tąpadła na szczyt. Niebieski szlak prowadzi przez kilka ciekawych kamiennych miejscówek: rezerwat Skalna oraz Zbójnickie Skałki. Szlak oznaczony jest także czarnym niedźwiedziem, cokolwiek to znaczy, ale miśków nie spotkaliśmy. Ani żadnej innej zwierzyny, choć Bagira równo ryła nosem w śniegu w poszukiwaniu śladów.

Sleza, Sobotka, w zimie

Blas & Kasia

Cała wycieczka zajęła prawie 5godzin, łącznie z grzańcem na szczycie i Błążeja foto-zabawami. Na kolejne wycieczki planujemy już zabierać Szerpę,  bo ilość zabawek niebezpiecznie rośnie. Całe szczęście dzień jest już na tyle długi, że można sobie pozwolić na takie marnotrawstwo twórcze spędzanie czasu.

Sleza, Sobotka, w zimie

Sleza, Sobotka, w zimie Sleza, Sobotka, akita w zimie

Stworzona do śniegu.

Sleza, Sobotka, w zimie

Jak by tak każdy dzień zimy wyglądał, to ja kocham zimę!

Pies w butach

IMG_4985

Ręka do góry, komu jeszcze działa na nerwy ta mroźna zima!?

Chyba głównie dlatego, tak trudno było mi się pozbierać po kilku dniach nicnierobienia tydzień temu. Co sobie postanowiłam wreszcie powrócić na właściwe tory, to widmo mrozu i wiatru w pysk skutecznie sprawiały, że nie wychodziłam spod bezpiecznej pierzyny słodkiego lenistwa.

Właśnie wróciłam z 14-km „długiego” wybiegania, wlałam w siebie 2 talerze pomidorozy i dalej się telepie. Długie to wybieganie było.. głownie mentalnie. Zamiast 16, ledwo 14 było. Ech. W planie Firsta nastapiło małe przemeblowanie, tzn ponownie będe robic ominiety tydzień 5-ty, bo nie jestem w stanie od razu wskoczyć na 22km wybieganie:/ Zobaczymy jak to wszystko się ułoży. Jedno jest pewnie: bez planu nie funkcjonuję.

Trenowanie zwierza idzie średnio. Buntuje się przy dłuższym odcinku ciągłego biegu (dłuższy tutaj >= 1000m), nudzie i przeszkadza. Dzisiejsze 14 km w połowie zalczyłam właśnie z Bagirą, przy czym w większosci ja latałam dookoła, żeby nie zamarznąć, a ona.. węszyła, polowała na kaczki, podgryzała inne psy albo kontemplowała widoki. Tak. Mam dziwnego psa. I chyba go nie zmienię.

Wczoraj zaliczyłyśmy testowanie psiego obuwia, które było świątecznym prezentem. Kilka fotek ze spacerku. (tak, wiem, zdjęcia z komórki są beznadziejne. musze wreszcie zaopatrzyć sie w jakis podręczny kompakcik, gdy pan fotograf nie uczestniczy w akcji)

 Buty dla psa

Buty to Bark’n Boots Ruffwear, okazyjnie udało się kupić na allegro. Dobrze leżą, jednak wydaja się byc nieco przykrótkie.

Buty dla psa Buty dla psa

Jak pies nie szaleje za bardzo (aha jasne!) to jest ok, jednak przy wiekszych predkościach parę razy spadły. Ogólnie to sprawdziły sie super na zasolonych ścieżkach, gdzie normalnie psie poduszki mocno cierpią. Na śniegu chyba wygodniej psu bez nich. Zostaną zatem awaryjnie, na wycieczki.

  Buty dla psa    Buty dla psa Buty dla psa Buty dla psa IMAG0740

A tak wygląda totalnie zamarznieta Odra. I weż tu wytłumacz czworonogowi, że to nie tor wyscigowy…

IMAG0741

 IMAG0742

Buty dla psa