Dziś przepis na szybką i przepięknie kolorową sałatkę mocy. Przepis banalny, a połączenie smaków wyborne! Sałatkę testowaliśmy z Blasiem ostatnio w ramach pasta party przed biegami DFBG. Kus kus z resztą to właśnie rodzaj makaronu, choć wygląda jak ziarno. Geneza kus-kusa: produkt odpadowy przy mieleniu pszenicy (cytując za wiki).
Dzisiejsza sałatka znacznie szybsza w przygotowaniu niż paprykowa wariacja z kus-kusem. Porcja poniżej dla 2 głodnych biegaczy, a może nawet ostanie się coś do pracy na drugi dzień.
Co porzebujemy?
- 100-150g kaszy kus-kus
- puszka czerwonej fasoli
- 1/3 puszki kukurydzy
- 250g brokuła
- kawałek papryki
- 1x duża pomarańcza albo 2x brzoskwinia
- garść słonecznika
- garść żurawiny (opcjonalnie)
- mięta (kilkanaście małych listków)
- 1/4 cytryny
- sól, pieprz
Jak się za to zabrać?
- Kus kus zalać wrzątkiem w stosunku 1:1.5 i odstawić do napęcznienia.
- Brokuły zblanszować czyli pogotować 3 minuty i wyciągnąć jak nabiorą soczystego zielonego koloru.
- Puszki odsączyć porządnie.
- Pomarańczę lub brzoskwinie pokroić na cząstki ok 1cm (obie wersje pycha).
- Miętę poszatkować.
- Wrzucić wszystko do michy. Zamieszać.
- Skropić cytryną.
- Wstawić do lodówki, żeby się ładnie przegryzło.