Asztanga joga

Dawno nie pisałam nic o jodze, a chcę, bo ostatnimi czasy joga stała się bardzo ważna częścią mojego życia.

Różne zajęcia jogi wypróbowałam na przestrzeni lat, jednak dopiero ashtanga joga, totalnie zmieniła moje myślenie o jodze. Każde zajęcia zostawiają mnie na macie wymęczoną, spokojną, szczęśliwą i z ochotą na więcej. Trochę jak bieganie, a jednak inaczej. Ćwiczę ashtangę już mniej więcej 2 lata, jednak dopiero od początku tego roku porządnie się zaangażowałam. Miało to bardzo pozytywny wpływ na wiele aspektów mojego życia. Na bieganie także, co potwierdzają tegoroczne sukcesy maratońskie🙂 Na blogu chcę Wam nieco przybliżyć metodę z mojej osobistej perspektywy:)

Joga - warsztaty

Asztanga joga jest jednym ze stylów jogi, znana też jako Ashtanga Vinyasa Yoga albo Power Yoga. Asztanga pochodzi z Mysore w Indiach i została zapoczątkowana przez Pattabhi Joisa w latach 40-tych. Do dziś po jego śmierci jogini z całego świata zjeżdżają się wy praktykować, bądź szkolić się na nauczycieli w tamtejszym Ashtanga Yoga Institute.

Asztanga jest systemem pozycji praktykowanych w seriach, w których koncentrujemy się na oddechu (oddechu ujjayi), ruchu ciała (vinyasa), punktach koncentracji wzroku (drishti) i bandach (wewnętrzne zaciski). Ashtangę charakteryzuje płynność w praktyce, która wiąże się z vinyasą – połączeniem oddechu z ruchem. Każda seria wymaga zapamiętania kolejności poszczególnych asan, jednak uczęszczając  trochę zaczynasz ćwiczysz na „autopilocie” i wyłączasz się.

Joga - warsztatyZdjęcia pochodzą z warsztatów z Maciejem Wielobobem w PureYoga

Oczywiście jest też pewien „sportowy” czynnik tej mojej jogi: trudniejsze asany. Należą do nich wygięcia, pozycje odwrócone (stanie na głowie czy rękach), mocne skręty. Asztanga to bardzo „fizyczna” praktyka. Już na początku daje popalić vinyasą pomiędzy każdą z pozycji, co daje jakieś 50 wąskich tricepsowych pompek! Nadal ćwiczę pierwszą serię, ale czuję, że czas zrobić kolejny krok naprzód i rozpocząć drugą. To dopiero będzie wyzwanie!

Ashtanga yoga - primary series

Pierwsza seria Ashtanga Yoga

Reklama

Dlaczego joga?

Pebbles stack

Od zawsze kochałam sport. Od kiedy pamiętam dawał mi adrenalinę, kopa, rozrywkę. Był i tenis, i snowboard, siatka, wszelkie aerobiki, sekcja aerobiku na uniwerku, tae-bo i tak dalej. Potem oczywiście bieganie. Zawsze były to sporty “dynamiczne”, mocno w ruchu i mocno męczące. Tylko ostry trening dawał zadowolenie.

Na jogę zaczęłam chodzić, żeby dodać nieco strechingu do treningu biegowego. Bardziej z rozumu, niż faktycznej chęci. Często było nudno, za dużo oddychania, wyciszania itp. Nie widziałam w tych zajęciach wyzwania. Do czasu, gdy spróbowałam Jogi z P90X, z Tonym Hortonem. Wycisk! I jakie wyciszenie jednocześnie! Jednak można się na jodze tak zmęczyć, że masz później zakwasy przez 3 dni.

Wszystko zależy od tego, jak bardzo angażujesz się i swoje ciało!

Kilka miesięcy temu odkryłam Ashtanga Yoga. To odmiana jogi dynamicznej, gdzie ćwiczenia wykonuje się w rytm oddechu, jedno po drugim, bez przerw. Ćwiczenia wykonuje się seriami  w określonej kolejności, od “rozgrzewkowych” (powitania słońca), przez coraz bardziej zaawansowane, po wyciszające. Asztanga nazywana jest medytacją w ruchu. Tutaj niestety dopiero raczkuję;) Wymaga sporo siły (zwłaszcza w rękach) i godzin praktyki nad oddechem i głową .

IMG_4145

Jestem dopiero początkującą joginką, moja wiedza niestety też jest jeszcze uboga.To co kocham w jodze to:

  • „spokojna” głowa
    O ile bieganie pozostawia mnie w stanie euforycznym, pobudzonym, takim „mogę wszystko”, to po porządnej dawce ashtangi lub innych wymagających zajęć jogi masz wrażenie wewnętrznego spokoju, szczęścia, spełnienia, a jednocześnie totalnego zmęczenia. Wspaniałe uczucie!

IMG_4151

  • strecz
    To chyba pierwsza myśl jaka kojarzy sie z jogą: spokojne zajęcia z rozciągania. Taki o pilates. Owszem, jest rozciąganie, czasem takie ała! Pożytecznie jest to zwłaszcza dla nas biegaczy, którzy często, gęsto pomijają tę część treningu;)  Nie chwaląc się, wychodzi mi to całkiem nieźle. Wreszcie mam do czegoś predyspozycje;) bo do biegania na pewno  nie. Przez 5 tygodni widzę spory postęp, rozciągnięcia sie coraz głębsze, asany coraz stabilniejsze, ale mam jeszcze wiele pracy przed sobą.

IMG_4137

  • siła
    Siła (ćwiczenia siłowe) jak wszyscy wiemy to bardzo ważny element treningu każdego biegacza. Ale co zrobić jak ktoś siłowni nie lubi? Jak nudzi sie machając bez ładu hantlami? Ano właśnie joga tę siłę buduje. Tu pracuje się z ciężarem własnego ciała, angażuje wiele grup mięśni jednocześnie (blisko im do ćwiczeń izometrycznych). Przy jednoczesnym budowaniu mięśni następuje ich rozciąganie, dlatego u osób uprawiających nie ma efektu tzw „pakowania”. Tylko silne gęste, mięśnie.

Exercise and weights

  • mocne core
    Duża część ćwiczeń w jodze to tzw balance postures czyli ćwiczenia na równowagę. Angażują wszystkie mięśnie tułowia, brzuch i plecy. Wzmacnia i prostuje kręgosłup. Zaczynając moją przygodę z jogą często po zajęciach bolały mnie plecy, jak bym przesadziła z wygięciami. Teraz już rzadko tak się dzieje, choć wyginam i wykręcam się dużo bardziej;)

 

Podsumowanie pięciu tygodni moich yoga challenge:

Tydzień 1 – 270 min
Tydzień 2 – 235 min
Tydzień 3 – 290 min
Tydzień 4 – 160 min
Tydzień 5 – 180 min

Potem nastąpił tydzień rozpasania świąteczno-sylwestrowego, ale to się wytnie;) Widzę spore postępy jak się przykładam. Szczęście początkującego? Może. Mam nadzieję, że teraz jak studio Ashtangi będę miała bliżej, będę częściej jeździć na zajęcia. Jednak nie ma to jak zajęcia w grupie!

image8

PS:  wychodzi mi już pozycja powyżej, tylko bez tego pana na plecach.