Pomysł na gazpacho (zupkę czy może sok?) znalazłam na blogu Się przypaliło Agaty i Filipa po mojej pierwszej wizycie w Machina Organika (polecam we Wrocławiu!). Zaserwowano nam właśnie gazpacho na pierwsze danie. Smakowało obłędnie i mega świeżo! Nie mogłam nie spróbować powtórzyć go w domu! Tym bardziej, że aktualnie mamy sezon na pomidory Lima (wg mnie najlepsze na świecie!!!) i w lodówce zawsze jest ich pod dostatkiem.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym go nieco nie zmodyfikowała, tak żeby ułatwić sobie życie:) Przepis Agaty szybki, ale nie podobało mi się obieranie pomidorów, więc wrzuciłam ze skórami dla testu i wyszło git! Trzeba tylko faktycznie dłużej miksować, żeby uzyskać gładką konsystencję.
Co porzebujemy?
- pomidory 1-1.5 kg
- ogórek
- 0.5 małej papryki
- 0.5 małej cebuli
- 1-2 łyżki oliwy
- przyprawy: papryka, sól, pieprz
Gazpacho to niby zupa, ale ja serwuję sobie normalnie w kubku jako dodatek np do kanapki, wafla ryżowego albo obiadu. Co nie wypiję od razu (mocno sycące → multum błonnika), chowam do lodówki i tak sobie może stać i przegryzać się.
Gazpacho jest letnią wersją tak przeze mnie uwielbianej pomidorozy