Uwaga! Gorąco!

Relację pisana „na świeżo” dawno temu, przeniesiona z innego bloga bo miło wspominam ten bieg;)

Oj dzialo sie, dzialo! Na wstepie dla niecierpliwych moj wynik: 2:10:50 h. Czyli wynik gorszy od ostatniego o jakies 10 minut. A bylo tak:

Poranek
Rano przed wyjazdem zaliczylam jeszce psiacerek z akita. We Wroc slonce dawalo juz niezle o 7 rano!! Widac bylo po moim  psie jak sie wlecze;) Piekna pogoda nastrajala bardzo pozytywnie, ale i siala niepokoj, ze bedzie naprawde ciezko..Tydzien wczesniej raz biegalam w pelnym sloncu i niezle mnie to zmasakrowalo..

Przed startem
Do Grodziska dojechalismy z kolega w miare sprawnie, oczywiscie spoznieni do biura zawodow, ale nikt nie robil zadnych problemow;) Minus taki, ze damskie S-ki koszulek sie juz skonczyly, ale pewnie i tak bieglabym w swojej. W aucie zjadlam owsianke, a 15 min przed startem 1/2 batonika. Czyli taki moj standardzik ostatnio;) Potem rozgrzewka, lekkie rozciaganie.

Grodziski Półmaraton Słowaka

Samo miasteczko Grodzisk wspaniale przygotowane dla biegaczy!!! Naprawde czuc bylo w calym miescie i na trasie swieto i zyczliwosc i solidny doping!!!! Naprawde bardzooo bylam mile zaskoczona!!!

Pierwsze okrazenie (1 – 7 km)
Start – godz 11. Pomimo upalu chcialam biec zgodnie z planem tzn na zlamanie 2 godz. Na starcie kupa ludzi, na trasie miejscami korki na przewezeniach, dopiero po kilku km zrobilo sie luzniej. Dzieki garminowi wiedzialam z jakim tempem biegne (piekna sprawa!), a na sciadze mialam wypisane miedzyczasy na co drugim km. Poczatek musialam nadgonic to co stracilam na pierwszym kilometrze, jak bylo za ciasno, zeby wyprzedzac. Ok 5-go bieglam juz zgodnie z planem. Ale upal powoli dawal sie we znaki.. bieglam rowno 5:38 min/km, ale czulam, ze nie jest mi latwo..

Grodziski Półmaraton Słowaka

Drugie okrazenie (7 – 14 km)
.. dalej bieglam rowno ok 5:39 min/km do ok 10-go kilometra.. tam juz czulam, ze w tym skwarze bedzie zle.. Potem wyprzedzili mnie pacemakerzy (biegna rownym tempem na wyznaczony czas) z balonami na 2:00. Probowalam sie z nimi trzymamac, ale zmeczenie bylo coraz wieksze.. No i lekki dolek psychiczny, bo wiedzialam, ze nic sie juz nie da zrobic z wymarzonym czasem. Dalej bieglam wiec, juz na tyle ile mialam sil, w miare przyzwoicie. wybawianiem byly kurtyny wodne wystawione przez straz lub weze z woda wystawione przez mieszkancow. Wieeeelka chwilowa ulga! Wiec czlapalam sobie tak dalej jak ta miss mokrego podkoszulka..

Trzecie okrazenie (14 -21 km)
Ostatnie kolko, niby wybawienie, ale do mety daleko. Pecherze na nogach, spalone czolo, slonce centralnie nad glowa (ok godz 13.30), coraz mniejsze zageszczenie na trasie. Na punkcie z woda po raz 1-szy przeszlam do marszu (ok 15-sty km), bo juz i tak mi wszystko jedno bylo. Wsunelam ostatniego zela energetycznego, popilam 2 kubkami wody i pobieglam. Efekt: kolka. Wiec z czlapania przeszlam do marszu.. tak sobie ide dziarsko i patrze.. a tu moj kolega, ktory pofrunal na 1:50  i troche mu eneriii nie starczylo Taaak sie ucieszylam niesamowicie!! Poczekal na mnie. Do konca bieglismy z przerwami na marsz i cala droge sobie jaja robilismy, bo mi sie juz ze zmeczenia humor wlaczyl. Autentycznie po raz pierwszy mialam okazje poznac, ze taki bieg to moze byc FUN!!!!!!! Do konca razem bieglismy i sie zastanawialismy z jakim wynikiem dobiegniemy;))

Grodziski Półmaraton Słowaka - finisz

Grodziski Półmaraton Słowaka
(zdjęcia ze strony organizatora)

Na mecie
Meta i okolice byla fantastycznie przygotowana pod biegaczy, duzo miejsca, jedzenia, picia, piwa, ciasta itp Wszystko tworzylo takie mini miasteczko biegowe:))) Dostalam pozwolenie na browara, tym razem nie ja prowadzilam;) Wypilam ok 0.6 litra rzeskiego piwka.. mmm.. wspaniale. Jesc mi sie nie chcialo, wiec mi troche pifko uderzylo do spalonego czuba. Posiedzielismy w sloncu (jak by tego bylo malo!), pogadalismy, ponabijalismy sie jeszcze troche i trzeba bylo wracac.

Grodziski Półmaraton Słowaka

Podsumowanie
Wspaniale zorganizowana impreza, atmosfera i przede wszystkim (moja osobista) zabawa na trasie!! Jestem very happy, ze bylo jak bylo! A zyciowka nie zajac, nie ucieknie.. poczeka tylko troche na bardziej sprzyjajace okolicznosci. Wiem, ze moge!

Straty
Nogi – luz, nie bardzo zmeczone. Stopy troche zmasakrowane, kilka odciskow. Plus jeden schodzacy paznokiec, ale to raczej skutek biegania w ogole, a nie zawodow. Spalone wielkie czerwone czoło!

Reklama

2 myśli w temacie “Uwaga! Gorąco!

  1. Filip Gomułkiewicz 2 czerwca 2012 / 21:20

    Właśnie przeglądam sobie filmik z Grodziska i wydaje mi się, że widzę kogoś znajomego. Zaglądam na Twojego bloga, szukam w archiwum i rzeczywiście. Biegłaś połmaraton :] Mnie czeka to wyzwanie za 7 dni 😀

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s